Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: Programy do robienia cieni





Temat: By utrzymać jedność SLD, nie wystarczyła nawet ...
PRZECIEZ TO MY SAMI !!!!!!!!!
Przeciez to ten dziarski i madry narod wybral lewicowa zgraje do rzadzenia
opluwajac Lecha Walese. Zamiast podac mu reke, przypomniec, gdzie jego miejsce,
zelazna reka go kontrolowac(skoro mial juz byc szefem), wsadzic do pierdla
wszystkich dupowlazow-kolesi z gangsterskim zacieciem, rozliczyc poprzednich
zlodziei i zbrodniarzy(bez zadnej cholernej kreski!),i spowodowac,zeby zajal
sie Panstwem i ludzmi, a nie duperelami!

Gdzie byli ci wszyscy wielcy i wszystkowiedzacy doradcy? Obrazili sie, kiedy
Walesa zaczal sie "wyzwalac" i pozwolil roznym typom spod ciemnej gwiazdy robic
glupoty w swoim imieniu? I pozwolili bez cienia wstydu, zeby neo-stara komuna,
zaprawiona w uzywaniu propagandowych sloganow w stosunku do prostych ludzi,
ktorzy chcieli zmiany na lepsze - zajela triumfalnie wszystkie kluczowe miejsca
w Panstwie?
I oczywiscie, zajela sie portfelami(ich-na plus, naszymi i Panstwa-na minus).

Malo tego, i "solidarnosciowcy" z lekcewazacym stosunkiem do swoich wyborcow i
korupcja, i SLD-UPowcy ze zlodziejstwem i arogancja - spowodowali wywolanie
koszmarnego upiora z historycznych lochow: Leppera z jego utopijno-
komunistycznym, i totalitarnym "programem" sanacyjnym, ktory moze przyprawic o
dreszcze wszystkich normalnych ludzi.

A ten "program", i argumenty, ktorych uzywa(wszyscy ONI-to zlodzieje, wszyscy
ONI, ktorzy maja pieniadze-do pierdla, wszyscy ONI, ktorzy nie sa z nami-to
wspolpracownicy zlodziei!!!!!!)- trafiaja bez pudla do biednych ludzi, ktorzy
przez 15 lat nie doczekali sie sensownej poprawy ich bytu, ani zrozumialej
nadziei, ze kiedys to nastapi.

Nie oszukujmy sie, sami do tego wszystkiego doprowadzilismy!

Zycze Wszystkim, i sobie tez, zeby zostawic wszystkie upiory historyczne, a
zajac sie konkretnymi, dzis zyjacymi ludzmi, ktorych sie wybiera do wladz
Panstwa. Stawiajac na uczciwosc, fachowosc, czysta przeszlosc, energie, a
zapomniec o lokalnych patriotyzmach, kolorze partii, czy koneksjach.

Wiem, ze to troche utopijne, ale fajnie pomarzyc, ze w Kraju sa jeszcze madrzy
ludzie....

Nie chcialbym sie ktoregos ranka obudzic tylko w gaciach, w obozie
koncentracyjnym Leppera, tylko dlatego, ze nosze okulary....




Temat: A moze dwa slowa dziennie...
Spanglish y Chicanos :).
Hola todos!

Spanglish - jezyk hiszpanski z mocnym narzutem angielskiego.

Chicanos - nazwa odnoszaca sie tylko do Meksykanow urodzonych w Stanach.

Arek,
o nazwie "frijolero" nie slyszalem. Ja tez fasole lubie :).
Obrazliwa nazwa Meksykanow jest "wetback". Nawiazanie do przeplywania
wplaw Rio Grande. Nazwa pochodzi od masowych deportacji przez wladze
imigracyjne nielegalnych Meksykanow w roku 1954. Operacja "Wetback"
to kryptonim akcji. Dekada 1944-1954 to okres najwiekszej migracji
nielegalnej Meksykanow do Stanow. Przypuszcza sie, ze obecnie liczba
oscyluje kolo 10 milionow. Meksykanie sami nazywaja "wetback" - "mojados".
Chyba nawet film byl pod tym tytulem.

Bardzo popularnym meksykanskim slowem jest coca/pepsi - cola :).
Meksykanie pija po Stanach najwiecej coli na swiecie. I spozycie
ciagle wzrasta. Prezydent Fox pracowal w Coca-coli :).
Ostatnio meksykanski Sad Najwyzszy orzekl 11:1 na korzysc Coca/Pepsi
w sporze z Pascual Cooperative produkujaca napoje owocowe.
Orzeczenie sadu mialo stwierdzic czy ochrona meksykanskiego producenta
jest w interesie narodowym.

O Tec, rzeczywiscie pisano jako elitarnym uniwersytecie. Zdjecie z campusu
robilo wrazenie. Zastanawiano sie nad programem studiow ktory pozwolilby
mniej zamoznym studentom w Tec studiowac.

W sobote bede w Tijuana :). Usmiechniesz sie pewnie gdy napisze,
ze Tijuana ma opere. Co za wspanialy pretekst aby odwiedzic miasto :).
Chce zjesc w Cien Anos. Obejrzalem menu i nie widze ceviche :(.
La Hacienda ma ceviche na menu. Jestem wiec rozdarty jak sosna :).
Zreszta sam zobacz www.tijuanaonline.org i kliknij na "upscale
dining". Jest tam tez restauracja dla Ciebie - argentynska Cheripan :).

Pozdrowienia,
mojito.





Temat: Sonda na onecie
Za jakiś czas artykuł zniknie więc - skopiowałem:

Badania radiowe: Nie lubią polskich piosenek

"Metropol": Ludzie nie chcą, aby w radiu emitowane były polskie piosenki - tak
twierdzą szefowie rozgłośni radiowych, opierając się na badaniach wśród
słuchaczy.
Polskie piosenki raczej nie są lubiane, radia je grają, bo muszą, ale często
upychają je w programach nocnych - mówi Adam Czerwiński, dyrektor muzyczny
radia RMF FM.
Część małych rozgłośni lokalnych tłumaczy ograniczanie liczby polskich utworów
oszczędnościami. Im mniej polskich piosenek, tym niższe opłaty dla ZAiKS-u i
innych organizacji chroniących prawa autorów. "To nie jest prawda, bo ZAiKS
pobiera takie same opłaty od utworów polskich i zagranicznych" - wyjaśnia szef
związku Andrzej Kuśmierczyk.
"Piosenki, jakie gramy, nie mają nic wspólnego z tym, ile co kosztuje" - mówi
Magdalena Kramska, rzecznik prasowy Radia ZET. "Robimy badania wśród słuchaczy
i wybieramy takie utwory, jakie im się podobają, niezależnie od tego, czy jest
to piosenka polska, czy zagraniczna" - dodaje.
Zdaniem Magdaleny Kramskiej ponoszone koszty nie mają wpływu na to, czy dany
utwór pojawi się na antenie Zetki. "Są takie piosenki, które gramy od lat, tak
jak utwory Perfectu" - mówi Adam Czerwiński. "Ale na przykład »Widziałam orła
cień« nie jest już grany od dwóch lat, z anteny zniknęły też piosenki Justyny
Steczkowskiej" - dodaje. "I nie chodzi o to, że to radiowcy ich nie lubią, ale
że w badaniach wychodzi, że słuchacze nie chcą ich słuchać" - podsumowuje.
"To jest dla mnie jakiś absurd. Jeżeli nie puszczają, to skąd wiedzą, że ludzie
tego nie chcą słuchać. Jest to dla mnie wróżenie z fusów. Tym bardziej, że
jesteśmy zapraszani na koncerty, a sprzedaż ostatniej płyty Justyny
Steczkowskiej dochodzi do 30 tys." - mówi Remigiusz Trawiński menedżer
piosenkarki.
Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji rozgłośnie radiowe mają obowiązek
nadawać 30 procent polskich piosenek. Tymczasem zdaniem kompozytora Ryszarda
Tymona Tymańskiego radia powinny puszczać po 50 procent utworów polskich i
zagranicznych. "Nawet jeśli ta muzyka jest słaba czy nudna, to można dać jej
szansę poprzez promocję" - twierdzi. "A to, co słyszymy w radiu, to jest czapa
góry lodowej, pod którą znajduje się cała polska muzyka, której nie znamy".




Temat: Los Angeles, Las Vegas, Grand Canyon w 8 dni
Czesc Wam,

Nasz plan wycieczki ulegl malym zmianom juz na terenach USA, zobaczylismy
wiecej miejsc, niz bylo zaplanowanych.
Oto program naszej trasy (moze bedzie pomocny dla kogos).

Dzien 1-szy: przyjazd do LA I mordercza jazda do LV, byl piatek wieczor,
jeszcze nigdy nie mialem do czynienia z takim ruchem I korkami drogowymi.
W LV bylismy po 22.00, miasto uderzylo nas kolorystyka, harmonia budowli I
tetniacym zyciem. Do hotelu wrocilismy o 2.30rano.

Dzien 2-gi: Cedar Breaks National Monument, pierwszy stop, pierwszy park. Droga
Cedar City do Cidar Breaks, bardzo widokowa, pieknie polozona – gory, lasy. W
LV dwie godziny temu bylo lato i ponad 30 stopni, tutaj cos okolo 5 stopni I
snieg dookola nas, cos wspanialego. Park polozony 3400mnpm., niwatpliwie warty
zobaczenia.
Bryce Canyon National Park – po odwiedzeniu wszystkich widokowych miejsc,
szczeki nam opadly z wrazenia, po prostu cudo. Wow, Och, Ach, to slowa ktore
najczesciej tam uzywalismy.

Dzien 3-ci: Arches National Park, miejsce ktore nie trzeba reklamowac.
Najwieksze wrazenie zrobil na nas Devils Garden z Landscape Arch.
Dead Horse point Park – Wow, to trzeba zobaczyc, slowa nigdy nie przekarza
piekna tego miejsca.
Canyonlands National Park – odwiedzilismy kilka widokowych miejsc, miejsce
bardzo podobne do Grand Canyon.

Dzien 4-ty: Przejazd przez Monument Valley, niewatpliwie na dlugo pozostanie w
pamieci.
Grand Canyon South Rim z Desert View, najlepsze miejsce do robienia zdjec
wschodu Slonca.

Dzien 5-ty: Antylope Canyon, raj dla fotografow, album z tego miejsca jest
kropka nad “i” tej wycieczki.
Horse Shoe Point – nastepne miejsce gdzie szczeki opadly z podziwu.
Czystosc i zimno wody rzeki Colorado mielismy okazje poczuc w okolicach Page na
drodze 89A.
Grand Canyon North Rim – niewatpliwie inny niz South, pelen zieleni, kwiatow,
zwierzat, miejsca widokowe latwo dostepne, prawie calkowity brak turystow.

Dzien 6-ty: Zion National Park – droga dojazdowa nr 9 z Mt. Carmel Junction
najbardziej dynamiczna widokowo. Mielismy tutaj inne spojrzenie na canyon, tym
razem z dolu. Park warty odwiedzenia, inne spojrzenie na otaczajacy nas piekny
swiat.

Dzien 7-my: LV, piekny w nocy, piekny w dzien. Widok nocny z wiezy Eiffla po
prostu wspanialy.

Dzien 8-my: LA – Beverly hills, Hollywood, bylem, widzialem – mieliscie racje.
Santa Monica, Venice Beach, piekne miejsca na powalesanie sie po nich.

Podsumowanie: 8 dni pelne wrazen, setki zdjec, 3700 km trasy.
Najpiekniejszy odcinek drogi – Red Canyon i Capitol Reef NP.
Najnudniejszy i najbardziej morderczy LA do LV.
Najwyzsza temperatura 43 w cieniu, najnizsza kilka stopni powyzej zera.




Temat: System za 80 milionów dolarów źle ostrzega prze...
Szanowni czytelnicy. Pragnę zwrócić waszą uwagę na kilka istotnych wątków które
przewijają się w artykule, a które nie zostały rozwinięte stawiając sprawę w
jedynym , właściwym świetle. Z pzrykrościa muszę stwierdzić że brak tu
obiektywizmu i ...profesjonalizmu. Po pierwsze autor pisze o szumnie o
wyposażeniu Systemu między innymi w 1000 posterunków, ale zauważcie że w skali
kraju. Wybaczcie że posłużę się uproszczoną statystyką, ale jeżeli podzielimy
ilość wspomnianych posterunków do powierzchni naszego kraju to co nam wyjdzie? I
jescze jedno jak się ma ilość wszystkich powiatów to tych dwóch. Nie mam zamiaru
umiejszać problemu i nieszczęścia osób poszkodowanych, sam zapewne bym się
wściekł gdyby mnie zalało, ale może prawdziwy problem tkwi gdzieś indziej.
Kwestia radarów - są bardzo dobre, ale ich funkcjonalność opiera się na
odbiciowości. Co zatem jeśli dość nazwijmy to "gęsta" chmura przesłoni jeszcze
"gęstszą" - opadową na drodze wiązki. Będzie to co działo się podczas II Wojny
Światowej, widać było tylko jeden statek podczas gdy w jego "cieniu"
przemieszczała się cała armada. Kolejna sprawa to prognozy. Znacząca liczba
prognoz meteorologicznych, włącznie z tą pokazywaną w Wiadomościach na TVP1
(DWD) pochłania aż 6 godzin obliczeń, więc nawet jeśli by uruchomić takową na
początku opadów to uzyskamy tylko 1-dną prognozę, drugiej już nie zdążymy.
Wątpie jednak żeby synoptyk posłużył się tylko jedną prognozą. Z kolei każda
kolejna powoduje wątpliwości - prawie nigdy się nie zdarza aby różne systemy
modelowania/prognostyczne (obojętnie jakie meteo, hydro, jakościówka,
klimatyczne czy zbiornikowe) dawały ten sam rezultat. W takim przypadku synoptyk
też nie może dać prognozy zbyt odbiegających od prognoz modeli mimo iż może być
przekonany o swojej racji. Teraz przebieg informacji, jak by nie patrzeć to za
sytuacje kryzysowe - katastrofa lotnicza, powódź, zaraza itp. odpowiedzialne
jest Centrum Kryzysowe. Jak podano w artykule przewidywano opad 80 mm. To
naprawdę dużo zwłaszcza w obszarach górskich. Jakoś nie wierzę żeby nie zostali
o tym powiadomieni. Powracając jeszcze do komputerów, ktoś z Was napisał że
komputery są niezawodne i robią dokładnie to co człowiek chce. Ogólnie się
zgadzam. Problem w tym że komputer realizuje program napisany przez człowieka.
Teraz czy został napisany poprawnie, czy może wiedza na temat symulowanego
zjawiska jest ograniczona, wówczas wynik będzie raz lepszy, raz gorszy w
zależności od ilości czynników i ich wzajemnych relacji oraz natężenia. Chyba i
tak już się aż nadto rozpisałem.



Temat: Marian Jurczyk znów prezydentem Szczecina
M. Jurczyk - Superstar
Pewnie, że M. Jurczyk to ksenofob i megaloman. Ale to on wygrał wybory ! Po co
tyle nienawiści. Wynika z waszych listów, że mniej więcej co drugi
szczecinianin jest głupcem. No to odliczajmy - tatuś dobry, mamusia jest be,
sąsiad jest w porządku, szef dureń, itd. Macie powód do wyjazdu, tyle osób
które należy flekować i nienawidzieć. Nie będzie zagranicznych inwestycji ? To
jest mit. Jak rządziła Sochański, Koćmiel czy Runowicz to inwestorzy czekali w
kolejce do gabinetu prezydenta ? Runowicz był mistrzem ułudy, podpisywania mało
znaczących listów inwestycyjnych. To za jego kadencji inwestorzy wycofali się z
inwestycji na lotnisku w Dabiu. Osoba prezydenta to jeden z problemów ale wcale
nie najważniejszy. Czekacie na zbawcę, który za pomocą czarodziejskiego fletu
wygoni z miasta szczury i przyciągnie inwestorów z wszystkich stron świata. A
wy będzieci spokojnie pracowac w założonych przez nich centralach banków i
fabryk. Jeżeli mówicie, że trzeba z tego miasta uciekać, to zaproponuje wam
trudniejszą drogę. Praca od podstaw w tym mieście. W Urzędzie Miejskim za
kilkadziesiąt złotych zgłoście swoje firmy. Bez względu na osobę prezydenta
starajcie się coś zrobić, może niektórym uda się wzbogacić. Jeżeli macie tyle
pewności, że uda sie wam w W-wie, to uda wam się w Szczecinie. Chyba, że
liczycie na ciepłą posadę w magistracie np. przy podpisywaniu kolejnych listów
intencyjnych. Jurczyk wygrał słaboscią swoich konkurentów. Ludzi
wykształconych, przebiegłych, pewnych siebie. Bez programu, dajac tylko złudną
nadzieję. Brawo ! Mamy w mieście najskuteczniejszego polityka w Polsce. Bez
większego zaplecza, bez większych pieniędzy ośmieszył polityczne wygi na czele
z Kwasniewskim i Millerem.
A teraz do byłego już prezydenta Runowicza - pewien klasyk
powiedział: "prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna ale jak
kończy". Najbliższe dni pokażą czy naprawdę będzie chciał coś robić dla miasta,
czy odejdzie w cień na jakąś zaproponowaną przez kolegów synekurę.



Temat: Trojka: czemu slupki spadaja?
Mój główny zarzut do Trójki, to że gra muzykę "od Sasa do Lasa". to nie jest
eklektyzm, jak inni to nazywają, ale ciężko strawny misz-masz. stacja, niestety,
starzeje się wraz ze swoimi słuchaczami. młodzi ludzie, poszukujący "swojej"
muzyki nie znajdą jej w Trójce wcale lub w bardzo znikomej ilości. i mówię tu
nie o muzyce rodem ze stacji komercyjnych, ale o muzyce alternatywnej. młodzi
chcą, by to byli im bliscy ludzie - niekoniecznie wiekowo, ale w mentalnie.
przypominam, że gdy radio postało, miało być adresowane do młodego
inteligentnego odbiorcy. do takich odbiorców adresowane było Radio Bis.
niektórych drażnił język, ale takim językiem posługują się również inteligentni
młodzi ludzie. a Trójka, nadająca w sobotę przez 2 godziny(!) program
publicystyczny, przynudzająca audycjami Piotra Barona czy momentami irytującą
manierą Kuby Strzyczkowskiego, nie przyciąga nowych, młodych słuchaczy. a starzy
być może przechodzą do Jedynki, bo i tak nie znajdują w swojej Trójce radia,
które znali przez wiele lat.
wiele osób mówi, że nie trzeba słuchać wszystkiego, można przełączyć radio. tak
można było robić dawniej. dzisiaj wybór stacji radiowych jest tak duży, że
słuchacz chce mieć "swoje" radio, które jest adresowane do niego o każdej porze
dnia i nocy. pomimo, że wielu audycji może nie lubić. ale to jest "jego radio".
ja w Trójce mam kilka audycji, których lubię słuchać. ale gdyby mnie zapytano,
jakiego radia słucham, to wskazałbym Antyradio lub Biskę (chociaż i jedno i
drugie to już tylko cienie dawnych stacji - to tak na marginesie). Trójka to
zaledwie kilka godzin w tygodniu.
wiem, że wielu słuchaczy jest przyzwyczajonych właśnie do "swojego" radia. i nie
należałoby im tego odbierać. chyba jednak obecnie Trójka gubi się trochę w tym,
co oferuje swoim słuchaczom. pominę już fakt, że Jedynka i Trójka nawzajem
odbierają sobie słuchaczy. ale ktoś kiedyś na jakimś forum napisał słusznie, że
dawna Trojka to tak naprawdę w ciągu dnia było również "radio towarzyszące".
tylko radio towarzyszące inteligentnie. a teraz w ciągu dnia jest zbyt wiele
audycji mówionych pasujących bardziej do radiowej "Jedynki" porą wieczorową.
takie jest moje zdanie:-)



Temat: jacy ludzie kandydują w Leżajsku do samorządów
jacy ludzie kandydują w Leżajsku do samorządów
Mieszkańcy Leżajska!!!!!!!!!!!!!
Zobaczcie na wiek kandydatów w wyborach do rady miasta i powiatu w 95% –
średnia wieku prawie 6O lat, „stare dinozaury” prawie żadnych 20 – 30 latków.
Co oni mogą nam zaoferować?????????????????????
Puste, bez pokrycia obietnice – totalne bzdety – zadnych konkretów
Samouwielbienie własnych kandydatur, robienie z siebie ikon, - totalne
nieporozumienie,
Żadnego programu - same ogólniki, puste słowa,

Mieszkańcy Leżajska!!!!!!!!!!!!!
Głosujcie na młodych ludzi, jest ich niewielu ale są – młodzi, wykształceni,
którzy jeszcze nie wyjechali za granicę,
Co nam zaoferuje, emeryt czy osoba odchodząca na emeryturę za
rok ???????????????????
Ich miejsce jest przy wnukach
Mieli możliwości działania - a przypomnieli sobie o nich teraz

Mieszkańcy Leżajska!!!!!!!!!!!!!
Szukajcie młodych ludzi na listach wyborczych – 20 – 30 latków,
Nieważny komitet – młodzi zawsze się dogadają i będą wspólnie działać – są
wykształceni i ambitni oraz skutecznie spychani w cień przez „stare
dinozaury” – które obłudnie obiecują że leży im na sercu dobro powiatu,
miasta, będą tworzyć miejsca pracy i zatrzymywać w Leżajsku i powiecie
młodych ludzi – totalna bzdura i kłamstwo – do tej pory nic nie zrobili i nie
zrobią bo są do tego nie zdolni.
Tylko młodzi mogą zmienić miasto, powiat na lepsze.

Jeszcze raz apeluję głosujmy na ludzi młodych – są tacy na listach prawie
wszystkich komitetów - szukajmy ich 12 listopada i głosujmy na
nich!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Pozdrowiam




Temat: Nauczyciele
witam,
ja mam juz swoje lata ale pamietam, a obecnie widze owa sytuacje od drugiej
strony kija [bliskie kontakty z nauczycielami]
podam liceum: polonistka i lacinniczka - dwie cudowne osoby. obie wiedzialy
ktore osoby beda mialy p[olski jako glowny a ktore stanowia powiedzmy dla
jezyka dopust bozy i tyle. inne byly normy dla jednych inne dla drugich,
zadnych zlosci mimo tego co mysmy tam wyczyniali.
matematyczka: przekroj od osoby ktorej wydaje sie ze swiat zatrzymal sie w l.
50 tych czy 60 - tych prosto w lawce patrzenie w oczy i takie tam, a uczen to
przedmiot po osobe ktora naprawde nie wiedziala co to jest ta wartosc
bezwzgledna bo pani byla w zasadzie kims tam z przelomu biologii czy czegos
takiego co zrobila cos tam
historyczka / ryk: osoby podobne - mialy pecha - jestem zawolanym historykiem i
staraly mi sie bezskutecznie udowodnic ze jestem noga. nie udalo sie
itd itp
po anglstke zw. koniowata ktora robila jedno potrafila zrobic spradzan duzy a
po pol roku stwierdzic ze ona uwaza ze ktos zrzynal albo w miesiac po
sprawdzianie sprawdzic czy jakas tam bardzo szczegolowa forma jest zapamietana
ze wszelkimi regulami sztuki bo nie moze tak byc by uczen trohjkowy nagle sie
obudzial [na korkach i to nie u niej] i mial piec...
a dyrekcja dopoki kryla d..e dopoty ktos nie znalazl sie silniejszy, o kuciu
nazw in glupot mi zbednych przekazanych w niezrozumialy sposob nie bede
wspominal.
a teraz? dzieciaka nie da sie uciszyc bo rodzic albo zacznie pyszczyc ze to
przemoc [dowolna, wychowanie bezstresowe?!] albo wrecz mowi: lej go pani po
d..e az spuchnie!, paly nie da sie wystawic pozniej niz i trzeba zawiadomic a
dyrekcja boi sie wlasnego cienia, pomijajac mozliwosc udupienia uczacych...
i takie to jest zycie:
przecietny nauczyciel ktoremu dokopuje dsc zastraszona dyrekcja i rodzic gotow
wyskoczyc z pyskiem ze zle, a prgramy doszly do poziomu niemal magisterek.
widzialem tzw program minismum z poslkiego...
pozdr



Temat: Celiński o Ordynackiej
Celiński o Ordynackiej
jest już tekst wywiadu u Olejnik. Oto fragment:

Monika Olejnik: Wczoraj zaskoczył pan dziennikarzy mówiąc takie
słowa: „Gdyby Stowarzyszenie Ordynacka dostało się teraz do władzy to
mielibyśmy teraz kwintesencję mafijnego rządzenia Polską” Co to oznacza?

Andrzej Celinski: Ja chciałbym przede wszystkim powiedzieć, że
Stowarzyszenie skupia ludzi, których łączy wspólne przeżycie biograficzne,
wspólna organizacja młodzieżowa, ludzi wykształconych, na ogół
zorientowanych społecznie aktywnych życiowo itd. I to jest wszystko w
porządku. Pytanie, które mi zadał wczoraj reporter Radia Zet w Katowicach o
ewentualne aspiracje polityczne Ordynackiej i wtedy ja odpowiedziałem tak,
że gdyby w obecnej sytuacji Ordynacka wystąpiła z własną listą do parlamentu
i zdobyła tam istotne miejsce, na przykład władzę, to sytuacja byłaby
nieprawdopodobnie groźna. Stowarzyszenie jest stowarzyszeniem programowo
bezprogramowym jak chodzi o politykę przecież, bo jak wiadomo skupiająca
ludzi, którzy są w rozmaitych partiach politycznych albo w ogóle są poza
partiami politycznymi. Ludzi, którzy zbierają się na innej zasadzie aniżeli
wspólna wizja oparta na jakiejś ideologii, na jakiś wartościach, na jakimś
programie politycznym naszego kraju.

Monika Olejnik: I to może być już zaczątek mafii?

Andrzej Celinski: Niech pani posłucha sekundkę. Po drugie ludzi, których
lojalność wobec Ordynackiej jest, ze tek powiem gęstsza istotniejsza,
aniżeli lojalności na ogół wobec tych innych partii, w których funkcjonują,
albo z którymi sympatyzują. Często ludzi, którzy zajmują się biznesem i
robią to sprawnie, co nie jest żadnym zarzutem. To jest opisem sytuacji. W
końcu, których kontakty między sobą nie są do końca jawne. To jest
stowarzyszenie, które dotychczas wychodzi z cienia. Ja do tego
stowarzyszenia nic nie mam. Wręcz przeciwnie, zwłaszcza w tym społeczeństwie
tak mało obywatelskim jeśli ludzie się skupiają wokół siebie. Bardzo dobrze.
Ale jeśli ci ludzie dosyć szybko, z nagła mieli wejść do polityki programowo
bezprogramowi, to przy gęstszych kontaktach między sobą w ramach
Ordynackiej, aniżeli w partiach, w których dotychczas funkcjonowali, z
którymi sympatyzowali. To jest z punktu opisu takiej sytuacji to jest opis
tak naprawdę działania mafijnego. Ordynacka tak nie działa. Ja rozmawiałem i
wcześniej i potem. Mój asystent mi powiedział, że tak interpretowano mają
wypowiedz. A tak prawdę




Temat: notowania CBOS, PO - 24%, SLD - 18% Huraaaaaaa!!!
maksimum napisał: (o Zycie Gilowskiej)

> Babka juz wiekowa,troche zakompleksiona,niezle zatapetowana,z ktorej strony
na
> nia patrzec niestety nie podnieca.

Panie Maximum, uczciwie przyznajesz Pan, o co Panu chodzi.

Ale mnie o co innego.
W pani Gilowskiej widze czlowieka, ktory wie, o czym mowi (o szczegolach planu
finansowego na przyszlosc Polski) - dala tego dowod chociazby podczas
przemowienia w Sejmie po ogloszeniu planu Hausnera.
Madra i rozwazna z pani Gilowskiej kobieta. Zawsze dobrze przygotowana
merytorycznie, pracowita, uczciwa - to cechy niezbedne do wspolrzadzenia
krajem.
Krzykactwo i warcholstwo podczas dyskusji w telewizyjnych programach, (raczej
popularnych w stylu) na modle niektorych polskich politykow, ktorzy nie chcac
oddac slowa mowia niezgodnym chorem, powinno byc malo przydatne w XXI wieku, w
dzisiejszej Polsce, kraju aspirujacym do UE. I coraz mniej przydatne okaze
sie, jezeli posuwac sie bedziemy w strone prawdziwej demokracji.

A co do wygladu to pani Zyta efektowna kobieta jest. Nikt z prawdziwych
mezczyzn, dodam w wieku stosownym naturalnie, nie wstydzilby sie miec pani Zyty
Gilowskiej u swojego boku.
Jezeli posuwa sie w wieku, coz, to naturalne. Bez watpienia robi to z czarem
i z elegancja.

> Co innego Blochowiak,z tym jej zaciekawieniem do kolorowych skarpet,no i
> moglaby sie rozebrac bez zenady.

No, no, jezeli teraz bezogrodkowo o wygladzie... to pofolguje sobie.

Anita Blochowiak? Chlopie, alez masz gust!

Spojrz no Ty na nia jeszcze raz.
To typowa corka panstwa Burakow. Od tego nigdy nie da jej sie uciec.
Twarz grubociosana, przede wszystkim, ciezkie, kwadratowe czolo, garbaty nos,
nazbyt wysunieta dolna szczeka - typowo meska szczeka. Zniecheciloby mnie to z
miejsca. A reszta? Coz, reszta tuzinkowa - pewnie wszystko ma na miejscu.
Marzyc napewno nie ma o czym. No bo gdzie wdziek? Gdzie chocby cien
kobiecosci?
A myslales co bedzie za dziesiec lat? Powiem Ci: katastrofa.
Nie rokuje starzenia sie z elegancja.

Ale to wszystko byloby bez znaczenia. Najgorsze to, co Anita Blochowiak
paple.
To miele, co jej przykaza i co jej na jezyk przyjdzie. Pewnie przyklada sie
szczerze, ale wychodzi malo powaznie. No ges, po prostu. Szara.
I ta jej arogancja bez glebszego powodu. Na miejscu SLD zrezygnowalbym z
transponowania jej w mediach czym predzej, bo im obniza notowania popularnosci.

>
>
>
>




Temat: ISLAM
Zgadzam się w 100%. Jeśli czytałyście moje posty to zauważycie że ani jednego
złego słowa nie powiedziałam na temat Islamu mimo, iż zostałam tak skrzywdzona
przez mojego męża muzułmanina.
Powiem Wam jedno. Wiecie komu powinnam podziękować za rozpad mojego małżeństwa?
Otóż tym SZEJCHOM mającym programy w tv. Mój mąż podobno dzwonił do takiego i
zadał mu pytanie:
żyję w kraju w większości chrześcijańskim, moja żona nie chce zmienić wiary a ja
się boję o moje dziecko aby było dobrym muzułmaninem. Więc czy będzie to w
porządku, że wywiezie je do swojego muzułmańskiego kraju bez akceptacji żony. On
mu odpowiedział : tak musisz to zrobić bo Bóg rozliczy cię za to na jakiego
muzułmanina wychowałeś swoje dziecko.Jeśli masz cień wątpliwości, że tu w Polsce
zejdzie na złą drogę masz obowiązek go stąd zabrać.

Dodam że całe środowisko muzułmańskie go potępiło za to co zrobił. Dodam, że
wywiezienie nas tam to nie koniec świata, ale to co tam na miejscu się działo to
przechodzi ludzkie wyobrażenie....-tego nigdy mu nie wybaczę a nasza wiara każe
wybaczać.... Islam mówi
Oko za oko ząb za ząb
ale lepiej jeśli wybaczysz....
tego drugiego wersetu nie można ujrzeć za często. Ekstremiści widzą tylko
początek ale robią błąd.....zawsze można wybaczyć.....

Przytoczę jedną przypowieść
Pewien władca Egiptu nie wiedział jaka religia jest prawdziwa. Zwołał więc
przedstawicieli każdej aby go przekonali do swojej racji. Rabin powiedział-my
wierzymy w Torę(S.T.) którą zasłał nam Mojżesz, papież(albo biskup nie pamiętam)
my wierzymy w Torę, Mojżesza a dodatkowo w Jezusa i jego księgę Nowy Testament,
na to Imam my wierzymy w to wszystko + Koran który obwieścił nam Mohamed. Władca
po namyśle przyznał racje Imamowi....
Kiedyś pewnie przejdę na Islam ....chociaż ta religia tak dużo od nas wymaga
jeśli chcemy trafić do raju....Insha'Allah

P.s. ja chyba założyłam wątek ludzie przechodźcie na Islam!!!!!! I naprawdę
gdyby nie te zakazy i nakazy ....to byłaby najcudowniejsza religia.....



Temat: Szarlatani leczą dzieci
> Marychna31, a mozesz napisac, gdzie tak zalecaja.
Wszędzie, gdzie diagnozowano moje dziecko. W Synapsis, w PPP (W Poznaniu,
specjalizująca się w autyzmie-na Trybunalskiej, gdzie zresztą po określeniu, że
optymalna liczba godzin to 25-30/tyg przyznano mu WWR na poziomie 45 min/tyg), u
psychiatry poznańskiego (dr A. Słopień).
Moje dziecko b. wysoko funkjonuje, w PPP twierdzą, ze ma co najwyżej specyficzne
zaburzenia mowy i nie chciano mi w ogóle dać diagnozy "autyzm" (taki był wymóg
przy przyjmowaniu do Oddziału).

Terapie behawioralną, w wymiarze 20 godzin na tydzień ma z ramienia Oddziału dla
dzieci z autyzmem (tfcom.pl/autyzm/) + 2,5 godziny "domowe" (pisze
"domowe" bo w ramach tych godzin chodzi np. z terapeutką do kina albo teatru, do
dentysty, a w przyszłym tygodniu na lody:-) )

W związku z tym, że wysoko funkcjonuje terapia jest realizowana wyłącznie na
terenie zwykłego przedszkola (synek ma tam swój pokój ale aktualnie nie ma
potrzeby, zeby z niego korzystał, uczestniczy we wszystkich podstawowych i
dodatkowych zajęciach przedszkolnych)

Wykupiłam u terapeutki dodatkowe 5h/tygodniowo.

Ponadto ma dogoterapię 2 razy w tygodniu i hipoterapię raz w tygodniu. Jedne i
drugie zajęcia prowadzone są przez pedagogów specjalnych-behawiorystów,
pracujących równiez w Oddziale, którzy realizuja program zintegrowany z
programem napisanym dla MIśka w Oddziale.

W Oddziale synek będzie tak długo, jak będzie to konieczne, czyli jesli zajdzie
taka potrzeba przez całą karierę szkolna przejdzie z terapeutą-cieniem.

To co jeszcze istotne. Terapia nie wiąże się z żadnym stresem dla dziecka.
terapeuci, w pierwszym okresie pracy z Misiem przychodzili do domu, nosili go na
rękach, przytulali, spiewali piosenki, baraszkowali z nim. Robili wszystko, co
moje dziecko najbardziej lubi. Byłam obecna podczas całego tego czasu i wszystko
obserwowałam. To ja byłam uczona jak bez strsu dla dziecka (i siebie) mam
osiągać to co chcę,
w różnych sytuacjach trudnych dla dziecka.
Cała terapia opiera się na zabawie. Pomoce dydaktyczne zawsze są przygotowane
specjalnie dla Misia, pod jego najnowsze fasycnacje. Zawsze wykorzystywane jest
to, co najbardziej lubi i co go aktualnie najbardziej zajmuje.

Cała terapia napisana jest dokładnie pod potrzeby mojego dziecka. Teraz jest
nakierowana na rozwój społeczny. terapeuta jest w grupie dzieci cały czas przy
moim synku i uczy go jak zawierać znajomości, zapraszać do zabawy, przyłączać
sie do zabawy, radzić sobie z róznymi emocjami podczas kontaktu z rówieśnikami etc.

Mam też program do ćwiczenia w domu (przygotowany przez terapeutę i przez niego
jestem też zaopatrzona w pomoce). Program jest tak skonstruowany, że moje
dziecko go uwielbia i np. domaga się zabawy również w niedzielę, kiedy to
teoretycznie mamy odpoczywać ;)




Temat: objazdówka z Eximem - Nefretete - nigdy więcej !!!
objazdówka z Eximem - Nefretete - nigdy więcej !!!
sama impreza jest ok jeśli chodzi o plan biuro ma jednak szereg niedociągnięć
organizacyjnaych przez co wczasy polegają na wykłócaniu sie o niezbędne
rzeczy wykupiliśmy opcję hoteli 5 gwiazdek - i jest to rzeczywiście pełen
luksus hotele Hilto i Steigenberger - rewelacja - obsługa przemiła , sami
Egipcjanie też mili sympatyczni należy przygotować sobie odpowiedzi na
pytania po angielsku skad jesteś jak masz na imię czy podoba ci się w Egipcie
bo będziecie tych odpowiedzi udzielać kilka razy dziennie , samolot jest ok
obsługa fajna zdarza sie że nie respektują numeracji miejsc w samolocie każdy
siada gdzie chce - ale nie jest to reguła zależy od obsługi leci się 4
godziny jeżeli z Katowic to jest międzylądowanie we Wrocławiu , należy zabrać
duże filtry na słońce bo jest mocne Sharm el Sheikh jest przepiękne - morze
fantastyczne , atmosfera ok jest co robić jeżeli ktoś nie chce ciągle być na
plaży - transporty do KAiru odbywają sie costerami -( busy na 25 osób) nie da
się ukryć że normalne prędkości u nich to 100km w mieście ( dobrze że są
progi zwalniające) a poza 140 km i w górę w Kairze Polacy śpią w hotelu Oasis
taki sobie żadna rewelacja jak ktoś wykupił opcje 5 gwiazdek w tym momencie
zaczyna się wkurzać ale do przeżycia jedyna zaleta to to że jest blisko
piramid w Gizie - przewodnik Pan Mareczek były wykładowca na uniwerku
oczywiście archeolog gada i gada obojętnie czy jest 40 czy 50 stopni w cieniu
muzeum Egipskie nie ma klimy - koszmar robi się je na końcu i człowiek nie ma
siły tego oglądać dla pasjonatów problemu nie ma . z Kairu pociąg I klasy do
Luxoru lub Asuanu - punktualny ale zimny klima jest na maxa trzeba sie ubrać
cała reszta zwiedzania bardzo interesująca Dolina królów 50 stopni ciepła o 9
00 rano ale do zobaczenia rejs statkiem taki sobie trzeba mieć szczęście żeby
wylosować cichą kabinę inaczej sie nie śpi , poz tym kraj biedny Kair - bieda
z nędzą nie ma normalnego auta na ulicy wszystkie są równo obstukane - biuro
kombinuje jak może na posiłkach , okropne ma prowizję przy wycieczkach
fakultatywnych czasami jest mało punktualne - 9 godzinne spóźnienia z
wyjazdem ) generalnie jeżeli coś się nam nie podoba należy szybko robić
awantury najlepiej w języku angielskim do lokalnego przewodnika on wykonuje
pare telefonów i wszystko nagle się znajduje niestety biuro Exim nie nauczyło
się jeszcze że urlop nie polega na awanturach i że nie jest to właściwa forma
wypoczynku !nigdy więcej wyjazdów z Eximem Hurghada jest szara i brzydka w
porównaniu z Sharmem biuro na miejscu zmienia cały plan pobytu i program więc
my zamiast być dwa dni w Hurghadzie byliśmy 13 godzin 9 padło na godziny
nocne ) alkohol mocny można kupić w Egipcie do 24 h po przylocie więc warto
kupić coś w Baltonie w Polsce, polecamy wycieczki do wioski Beduinów i
wycieczki na wielbłądach dla tych co nie jechali to będzie atrakcja (
wielbłądy nie śmierdzą ) i na Quadach - rewelacja safari tymi motorkami -
dużo kurzu ale fajne przeżycie ) nie należy się przerażać widokiem policji (
jest ich dużo) bramek do każdego muzeum i zabytków, oraz tubylców - jeszcze
tam pojedziemy ale nie z Eximem. Źle się jeżdzi na wycieczkę jak nie zna się
dokładnego planu ( nasz zmienił się 4 razy w ciągu 13 dni ) i przewodnik też
planu dokadnie nie zna i to jest dopiero komedia ( zrobił sobie w końcu
xero ) Tyle o Eximie sama wyprawa jest Ok
pozdrawiamy i życzymy mimo wszystko udanego wypoczynku




Temat: oni dziś żałują że nie ukryli swojego IP na porta
odp dla Gale
gale napisał:

> Yes, Twoja wypowiedz jest bardzo wazna. Od kiedy zostalem aesem czytam fora o
> moderacji, o Forum, oczywiscie rowniez to Forum, na ktorym wlasnie sie
> wypowiadam niniejszym. I resztki wlosa mi siwieja.

Odkąd rozpocząłęm czytać uważniej FoF i Moderację mnie też włosy zaczęły stawać
dęba. Zaczęło się w sumie od Szacika, to awantura z jego osobą w roli głównej
uświadomiła mi że coś jest nie tak, jak powinno być. Najpierw admini bronili go
na wszystkie sposoby pomimo ze popełniał błąd za błędem. Jak się okazało że
jedyny sposób na uspokojenie Aktualności jest wymiana aesa to admini pozbyli się
go. Dziś już go nie bronią. Jednak nadal jest prowadzona polityka ochrony aesa
nawet kosztem prawdy. Polecam wątek o wpadce aesów na Komputerach.

> Zgadzam sie, ze znajomosc ip osob piszacych na Forum, ktoremu sluze, jest mi
> calkowicie niepotrzebna. Jestem tylko aesem, sprzataczem, poza tym, ze
> normalnie korzystam z Forow. Calkowicie nie interesuja mnie prywatne informacje
>
> o Kolegach-uzytkownikach, te informacje, ktorych nie chca oni publikowac.

Nie wszyscy tak postępują jak ty. Stoję zdecydowanie na stanowisku że aes nie
może mieć dostępu do IP usera. Zasłanianie się tym że jest mu widoczna tylko
część numeru IP jest żartem ze strony adminów

> Jestem natomiast przerazony koszmarnie zla opinia panujaca wokol aesow.
> Postrzegam moje zadania jako _sluzebne_ wobec Uzytkownikow i wobec Forum. Zanim
>
> cos skasuje, zastanawiam sie piec razy, od kiedy zaczalem sie logowac na
> czerwono, szczegolnie uwazam na slowa i staram sie byc pokorny. Wydaje mi sie,
> a sadze tak na podstawie postow na Forum, ze Kolezanki i Koledzy mnie lubia.
> Choc przeciez mialem ostre starcia z co najmniej dwiema osobami spamujacymi
> Forum. Teraz - a stalo sie to zanim zostalem aesem - obie te osoby odnosza sie
> do mnie zwyczajnie, pozytywnie, jestesmy w dobrym kontakcie.
>

Ciesze się żę u ciebie na twoim forum tak jest, ja jednak uważam że istnienie
moderatora na forum jest złem koniecznym. Do cudzych postów należy podchodzić
ze szczególną starannością, każde wycięcie postu jest zamknięciem komuś ust.
Pomijam posty w stylu piotrusia z Trójmiasta. Wystarczy jednak poczytać FoF lub
Moderację a okazuje sie że wycina sie wszystko co nie pasuje aesowi. Domyślam
się że są to młodzi ludzie i nie mają nawet pojęcia że to co robią jest cenzurą.

> Prosze, wystrzegajmy sie generalizowania. Przypadki kilku aesow nie do konca
> radzacych sobie ze swoimi emocjami klada sie cieniem na wizerunek aesow
> dzialajacych DLA Forum. Bo za jednego z tych sie uwazam.

Jak zauważyłeś pewnie, nie na wszystkich forach bywam. Jest to dowód że nie
działam na oślep, bywam tam gdzie są skargi na aesa.
Znam ten portal bardzo dobrze, mam tutaj masę wspaniałych znajomych, jednak nie
mogę przejść obojętnie nad tym jak ktoś robi sobie z innej osoby kpiny tylko
dlatego że może wyciąć adwersarza.
Zbyt często aesi zapominają że ich funkcja z założenia jest służebną. To wy
jesteścia dla nas a nie my dla was.

> Nie wiem sam, moze zbyt emocjonalnie sie wypowiedzialem...

Sprawa wolności wypowiedzi zawsze budzi duże emocje, wycinanie moich postów są
tego przykładem. Okrzyknięto mnie anty-aesem, jednak jak widzisz potrafię
odrzucić uprzedzenia i rozmawiać zamiast pożreć cię na lunch :-)

Moja skromna akcja o przestrzeganiu elementarnych zasad prywatności w internecie
budzi duże zainteresowanie, przez kilka dni strona miala prawie 200 wejśc.
Link prowadzi do niej tylko z portalu. Zrobiłem ją dla wszystkich tych którzy
nie posiadają odpowiedniej wiedzy żeby sobie samemu poradzić.
Do ludzi musi dotrzeć że są cały czas inwigilowani. Podgląda nas provider, i
wszyscy do których zaglądamy na stronę, jest zbierana masa informacji na które
później nie mamy żadnego wpływu. Ktoś powie co to za informacje one są nic nie
warte. Nie tak dawno ktoś chciał sprzedać skradzioną bazę danych za milion
złotych pisała o tym prasa. Każda informacja ma swoja cenę, jest nawet strona
która robi wycenę wklepanego info. A co z tymi którzy używają programów P2P,
jesteśmy już w EU warto o tym pamiętać.

Tak czy tak, milego
> zycze,

Dziękuję Gale że mogłem poznać wyważone zdanie drugiej strony.
pozdrawiam




Temat: Chcesz cukierka? Idź do Gierka
kobyla napisał:

> Był chłoporobotnikiem od rana do popołudnia tyrał w cukrowni a potem na swoim
> gospodarstwie. Spał 5 godzin dziennie. To on budował ten socjalizm i płacił
> swoją pracę za te szkoły i płacił pensje nauczycielom, którzy kłamali na
> języku polskim i na historii i na zajęciach ze śpiewu i na akademiach na
> czesć itp.

Wielu ludzi pracuje ciężko, żeby niewielu mogło się opierdalać (teraz na
odwrót).

Masz rację co do programu nauczania w szkołach podstawowych i średnich
(wiele przemilczano-Katyń, Berezę Kartuską :))), Stalin, a KPP po wojnie
polsko-bolszewickiej).
Oprócz przemilczeń i "kładzenia akcentów" robiono sobie akademie, takie jakieś
amerykańskie, jaja jak diabli, sztandary półtonowe (czasami niektórzy niosący
omdlewali). Nikt się tym nie przejmował, orkiestr dziewczęcych (długie buty,
krótkie spódnice) tylko nie było. Poza tym święto Ameryki.

Teraz jest coś takiego jak "program autorski", ale nie dotyczy to polityki.
Wymagania w stosunku do ucznia są coraz mniejsze, młodzież za to jest coraz
bardziej zuchwała, często realizuje tylko naukę nocnych programów tivi.

> Czy ty j24 myślisz że nauka historii w PRL-wykładana w szkole wiejskiej przez
> absolwentke jakieś podrzędnego WSP to była nauka historii.
> To była nauka walki klas. One inaczej historii nie posstrzegały.

Okazało się, że historia świata to jednak nie historia walki klas. Czy walki
ras, czy religii to za jakiś czas będzie wiadomo.
Zresztą globalizacja zmienia wszystko... co prawda bogaci wciąż się bogacą,
a biedniejszym do biedy dorzucono jeszcze hifa...

> I te noi chodzi o to że Katyń przemilczały,

przemilczenia...

> że opowiadały pierdoły o Małym Franku i AL.

kładzenie akcentów... (może mały jakiś Franek jednak był, nie pomyślałeś o tym
Kobyłko?)

> Oni znali tylko marksistowską historię.

Borys się na tym lepiej zna, ale do początków II Rzeczpospolitej chyba
programowo się nie kłamało ??? (chociaż uogólnienia wiele załatwiają,
prawda Kobyłko?)

> Podobnie było z literaturą.

... a co? Siekiewicza nie było? Mickiewicza?, Kochanowskiego?
Właśnie co w literaturze polskiej jest najcenniejsze?
Spróbujcie odpowiedzieć (tak nie wdając się w dupcenie PRL-u)

> Ja mam być wdzięczny PRL-owi że mnie wykształcił? Skąd się biorądzisiaj takie
> absurdy, takie podejście. A kto cię wykształcił jak nie PRL?
> No właśnie szkoda że musiałem chodzić do szkół w PRL-u. Do głupich szkół.

Obowiązek był chyba do 18 lat, ale Ty kochanieńki uczyłeś się do 24 (23?).
Czy pobierając bezpłatnie te najwyższe nauki też ktoś próbował na Tobie
wywierać jakieś wpływy, kształtować Twój system wartości, poglądy polityczne...

Jeśli tak, to współczuję Ci. Ja między egzaminami żyłem pełnią życia i nie było
to bynajmniej związane z życiem ludowego-demokraty.
Miałem kartę stałego bywalca dyskoteki na wuespowie, grałem w brydża, szaszki,
słuchałem dobrej muzyki w kawiarence CD, chodziłem z przyjaciółmi po górach
i nizinach, czasem też z plecakiem po piwo.

Jedno jeszcze. Gdzie się podziały te zwarte szeregi ZeteSeMPowców, ZeeSPowców
itp, skoro ja mam bronić tych czasów przed byłymi eNZeteSowcami i grupami
wyzwalającymi Rzeczpospolitą spod PeeReLowskiej okupacji.

Kurde, nigdy nie wybrałem łatwej drogi, typu zapisz się do ZSMP - pojedź po
pieniądze do NRD. Nie szukałem punktów do akademika poprzez wpisanie się do
ZSP, nie wpisałem się do AWS, żeby złożyć podanie "jaki to jestem" i interesuje
mnie zarobek od 4 tys. w górę (choć byli tacy, którym musiałem przepisywać
takie podania, bo "jaki to jestem" było kitem). Nie wpisałem się do SLD, gdy
doszło do koryta i karty rozdaje.

Znałem gościa, który zamiast do wojska poszedł do ZOMO. Bo chciał, wybrał
łatwiejszą drogę, pieniądze, no i "stary" w armii go nie zczołgał.
Ten gościu źle skończył. Łatwa droga to nie zawsze dobra droga.
Wam jest teraz łatwo krytykować totalnie wszystko co ma jakikolwiek związek
z komuną. To jest Wasza łatwa droga. Sorki nie po drodze nam.

PRL miał swoje blaski i cienie, podobnie jak III Najjaśniejsza (głodnych
i zdeprawowanych dzieci ojczyzna).
Kobyła może chcesz materiały do tego zdania z nawiasu? Publicznie Ci nie podam,
ale na maila możesz liczyć. Chcesz?




Temat: Mówi Konrad Łęcki, szef PO w Kielcach
Ciekawe, co autora listu denerwuje w tym, że istnieje Stowarzyszenia, któremu
mam przyjemność prezesować. Stowarzyszenie realizuje wiele programów niezwykle
potrzebnych regionowi, co jest osobiście dla mnie zaszczytem. Mam nadzieję, że
również dla innych osób, które pracują dla Stowarzyszenia. Właściwie to jestem
tego pewien, bo gdyby było inaczej, to po prostu by tego nie robili. Szanowny
autorze, jeżeli "zrzutek z Warszawy" znaczy tyle, że przyjechałem do Kielc
kilka lat temu z Warszawy, że zamieszkałem tu, że pokochałem ten śliczny rejon,
że chcę tu żyć i pracować, że znalazlem miejsce w którym chcę żyć i pracować -
to tak, masz rację, jestem ZRZUTKIEM Z WARSZAWY. Ale to - kiedy piszesz - że
byłem wieloletnim członkiem PZPR-u to już jest świństwo, szanpwny autorze.
Pragnę ci w tym miescu powiedzieć, że jest to dla mnie niezwykle przykre, bo
już jako chlopak 14-to letni doświadczyłem na własnej osobie metod "aparatu".
Pamietam to zdarzenie do dnia dzisiejszego. Chodziło wtedy o to, że mój ojciec
był w opozycji do owczesnej wladzy, a ja od małego zbierałem baty z woli przede
wszystkim PZPR. Już wtedy ja to doskonale rozumiałem. Jeżeli jesteś ciekaw
więcej szczegółów, to ja nie mam co ukrywać. Prawdą natomiast jest to, że w
wieku ok. 26 r.ż. zapisałem się do PZPR. takie były czasy. ale nikt z moich
przyjaciół w tamtym okresie z tego powodu się nie szczycił tą przynależnością.
TAKIE BYŁY CZASY, JAK MŁODY CZŁOWIEK MIAŁ AMBICJE TO ... MUSIAŁ. Inaczej jest
teraz. jestem członkiem PLATFORMY OBYWATELSKIEJ I JESTEM Z TEGO DUMNY.
Chciałbym w tym miejscu dociekliwy kolego autorze, poinformować Cię, że w
między czasie nie należałem do niczego co miało jakikolwiek związek z polityką.
Dopiero PO uświadomiło mnie, że jest to to ugrupowanie, do ktorego powinienem
należeć. Kolejny wątek "koń trojański"? - przykro mi, nic na ten temat nie
wiem, ale widocznie niesympatyczny autorze chcesz włożyć kij w mrowisko, bo ci
się to co robi Stowarzyszenie nie podoba. Ale jeżeli sie nie mylę to jesteś
tym, któremu powiedzieliśmy "dziękujemy" bo niem masz nam nic do
zaproponowania. Gabinet cieni? nic nie powiem, bo nie wiem. Swoich kolesi?
Raczej kolegów. tak, zawsze uwielbiam być w towarzystwie moich kolegów i
przyjaciół. Tylko tyle na temat "kolesi". Niestety nie pamietam zupełnie, abym
kiedykolwiek wieszał psy na Miodowiczu. Ale powiem tak: "czym bardziej tego
człowieka (Miodowicza) poznaję, tym bardziej mi On imponuje". Kartki? Ngdy nie
rozdawałem, a jeżeli wyrażalem swoje zdanie - to jest to moje PRAWO DEMOKRACJI
i wara Ci niesympatyczny autorze od MOICH PRAW. Dużo tego wszystkiego i już mi
sie nawet nie chce prostowac tych bredni. Pręgowski gra tylko i tylko siegie,
zawsze jest sobą, a stowarzyszenie nie jest tajemnicze. nasz statut i programy:
www.naszregion.org Pozdrawiam wszystkich kolegów i przyjaciół.;




Temat: goldbaum, patriota i ogorek
Z zeszłego roku
(Tekst sprzed roku.)

Kraj

"Ostre swiatlo na Polakow, Niemcy w cieniu
vline 17-07-2002 22:43 zarchiwizowany

Skad tak olbrzymia ranga nadana zbrodni w Jedwabnem?

Moim zdaniem ma to zwiazek z przebiegajaca na naszych oczach zmiana w percepcji
Holokaustu. Dawny obraz Holokaustu jako wielkiej zmechanizowanej fabryki
śmierci, skoncentrowany wobec tego na obozach zaglady, nie da sie juz utrzymac,
chocby dlatego, że trudno udokumentowac smierc 6 milionow ludzi w obozach.
Zmiany liczb ofiar Auschwitz-Birkenau sa wielemowiace.

Stąd powstaje nowy obraz

<<Holocaustu rozproszonego>>,

dokonanego w znacznej czesci w nieudokumentowanych albo slabo udokumentowanych
aktach mini-ludobojstwa. Tomasz Gabis w wyczerpujacym arykule <<Rewizjonizm
"Holocaustu">>, opublikowanym w "Stanczyku" 2 (31)1997 pisze m. in.:

<str.81>

<<"Nowy Holocaust" jest bezksztaltnym, niezorganizowanym procesem
bez wyraznego poczatku i konca, spontaniczna improwizacja, a nie
zamierzonym, zaplanowanym programem, metodycznie i w sposób skoordynowany
realizowanym. Nie bylo zadnego postanowienia o systematycznym, przemyslowym
mordzie na Zydach. Odbywal sie on przy pomocy prymitywnych, prostych
metod, dokonywany był niejako na wlasna reke przez lokalnych funkcjonariuszy,
ktorzy brali sami odpowiedzialnosc za masowe zbrodnie nie oczekujac odpowiedniej
"podkladki" z gory, wynikal z lokalnych inicjatyw narastajacych jak sniegowa
kula, aby w koncu zsumowac sie niejako w gigantyczną Zaglade. Paradoksalnie
"nowy Holocaust" wzmacnia teze o zbiorowej winie narodu niemieckiego -
"stary Holocaust" dokonywany byl w tajemnicy, w wydzielonych miejscach,
przez waska grupe funkcjonariuszy, natomiast "nowy Holocaust" jest bardziej
"rozproszony", bierze w nim udzial, mimo mniejszej liczby ofiar, wieksza
liczba ludzi, odbywa się bardziej jawnie itd. "Stary Holocaust" zamienia sie
powoli, na razie podskornie, na "nowy Holocaust".>>

Gross napisał ksiazke wpisujaca sie w nowa historiografie Holokaustu.
Jej novum stanowi to, ze nie majac zamiaru potwierdzac oczywistej niemieckiej,
szuka polskiej winy zbiorowej. Stad zawarte w niej oskarzenie nie bandy
pijanych lotrow, ale calej (katolickiej) spolecznosci Jedwabnego. Fraza
sasiedzi-zabojcy nie zostala dobrana przypadkowo.

To, co tak strasznie niektorych denerwuje, to przeniesienie odpowiedzialnosci
z wielkich struktur panstwowych na male lokalne wspolnoty i ich czlonkow.
Wg nowej historiografii na tym wlasnie poziomie dopelnila sie tragedia
europejskich Zydow. W polskiej perspektywie to oznacza: ostre swiatło -
na naszych ojcow i matki (dziadkow, pradziadkow), Niemcy nadal robia swoje
za biurkiem, w oddzialach dokonujacych masowych egzekucji, w obozach
- ale w cieniu.




Temat: Payton i Malone w Lakers?
Nie wiem, czy powinienem już o tym pisać, czy dmuchać na zimne i czekać do
podpisania oficjalnych kontraktów. Ale temat jest zbyt wdzięczny, żeby tak
długo wytrzymać, więc zaintonuję tylko: Hura! Payton i Malone w LA! JEDNOCZESNE
wzmocnienie obu naszych słabych pozycji, i to najlepszymi zawodnikami z choćby
teoretycznie nam dostępnych (a byli tacy, co pisali, że nie dostaniemy nawet
jednego Howarda…)! Słowem: wracamy po kolejne mistrzostwo!

Osobista refleksja: tak to czasem bywa, że w końcu złe obraca się na dobre. Z
jednej strony tegoroczna porażka Lakers, możliwa dzięki temu, że sprzysięgły
się przeciw nim chyba wszystkie możliwe niepomyślne okoliczności. Z drugiej
strony dawne porażki Sonics i Jazz z siłami ciemności aka Chicago Bulls ;-), a
potem obserwowanie przez ich liderów, jak mimo ich desperackich wysiłków
drużyny te stają się coraz słabsze i tracą wszelkie szanse na mistrzostwo. GP
był już nawet raz poza playoffs, a Malone pewnie doświadczyłby tego teraz, bez
Stocka u boku. Na Malone’a dodatkowo podziałać musiał widok nie tylko
odwiecznego rywala Robinsona odchodzącego na emeryturę z już drugim
mistrzostwem, ale nawet takiego Willisa, który przedtem nie był nawet w
Finałach, zdobywającego pierwsze. A na Paytona – widok jego z kolei (tym razem
przyjaznego) rywala Kidda przybliżającego się coraz bardziej do tytułu,
szczególnie jeśli przejdzie do Spurs. Poza tym przysłużyły się decyzje
właścicieli Sonics i Jazz o przebudowie i stawianiu na młodych (same w sobie
słuszne), ale dla obu franchise players niekorzystne: The Glove oddany do
Bucks, Mailmanowi powiedizano, ze nie dostanie więcej niż 5 mln rocznie.

A niespodziewanie dobry efekt tego wszystkiego? GP przychodzi do Lakers „
ścigać swoje marzenie” za połowę swojej rzeczywistej wartości, a Karl za co
najwyżej jedną trzecią (i tu zgadzam się z LB, że – nawet niezależnie że chodzi
o Lakers – dobrze, że obaj pokazali, że pieniądze sa dla nich mniej ważne niż
mistrzostwo; osobiście z tych, którzy zgodzili się na taka obniżkę płac,
przypominam sobie tylko).
Pierwszy z nowych nabytków Lakers to wciąż co najmniej drugi PG w lidze, a
drugi z zapasem mieści się wśród 10 najlepszych PF. Razem z Kobem – najlepszym
SG i Shaqiem – najlepszym C (no i Deveanem – musi być w końcu jakiś role
player ;-)) mogą stworzyć w LA pierwszą piątkę, jakiej nie było od czasów
wielkich składów lat 80. i w cień usuwającą takich Bulls czy Rockets z
rozwodnionych pod względem talentu lat 90. Jeszcze tylko jakiś shooter (może
nawet Horry z powrotem, za minimum) i backup center, i to będzie istny mini
Dream Team*, jakiego Spurs nie przebiją nawet jeśli – co bardzo mało
prawdopodobne - dostaną jednocześnie Duncana, wartościowego big man i
zatrzymają własnych cennych FA. Mavs nawet Zo nie pomoże przeciw Lakers, Kings
siedzą bezczynnie obserwując, jak inni ich mijają ;-), a o Wschodzie nie ma
nawet co wspominać. Za to dla Lakers w tym sezonie „sky will be the limit”. :-
)))

*dopiero po napisaniu zauważyłem, że Wally wpadł na to samo określenie ;-).

Ale może ostrożniej? Przecież moga zdarzyć się kontuzje (szczególnie takim
weteranom) czy nieporozumienia w zespole. Kreślę więc program minimum: wracamy
po kolejne mistrzostwo i niech wszyscy usuną się z drogi! :-)

Oto moje (ostrożne, więc pewnie zaniżone) szacunki statystyk Wielkiej Czwórki
razem (przy założeniu, ze wszyscy grać będą po ok. 35 min. – Kobe może trochę
więcej, Malone – mniej):

Bryant: 25 pkt., 5 zb., 4,5 as., 2 przech.

O’Neal: 22 pkt., 10 zb., 2 bl., prawie 60 % z gry.

Payton: 15 pkt., 6 as., 1,5 przech.

Malone: 14 pkt., 7,5 zb., 3 as.

P.S. LB, nie zapominaj tylko, że gdy tylko Kobe nie podnosił sobie na siłę
średniej asyst, podnosił sobie średnią punktową czy jakakolwiek inną. Zawsze
robił coś na siłę – przynajmniej w Twoich oczach. ;-)

P.P.S. Wally: Malone i GP przyszli do LA nie grzać ławę a la Richmond, tylko
odegrać kluczową rolę w zespole. Idąc za Twoim rozumowaniem, jeśli ich
pierścienie miałyby mieć gwiazdki, to musiałoby to dotyczyć każdego zawodnika,
który nie był liderem i nie miał MVP Finałów; nie tylko Robinsona’99 (OK, on
miał gwiazdkę, ale z zupełnie innych powodów ;-)), ale i Drexlera’95, a może
nawet Kareema’82 i Westa’72? Lekka przesada.




Temat: GWIAZDA z Gruczna
GWIAZDA z Gruczna
" " Ja jestem tylko Marcin Chudziński z Gruczna, ze zwyczajnego Gruczna.

Spacer wśród gwiazd

Z tego dnia pamiętać będzie aparat dentystyczny na zębach Kasi Stankiewicz i
szklankę piwa z wódką, którą dostał do wypicia na szczycie schodów oklejonych
gwiazdami.

Tego dnia poznał Wojciecha Manna i pierwszy raz w życiu pudrował nos.
Tego dnia los chciał, żeby zaśpiewał przed kamerami "Orła cień". Zanim jednak
zaśpiewał, miliony ludzi przed telewizorami usłyszało: - Jestem Marcin
Chudziński z Gruczna, obok którego leży Bydgoszcz. A później te same miliony
zobaczyły, jak Marcin śpiewa na zakończenie programu w duecie z Kasią
Stankiewicz .
- Jestem Marcin Chudziński. Kilka dni temu wygrałem jeden z
odcinków "Szansy na sukces". Przede mną finał - w Sali Kongresowej - teraz
tak właśnie może się nam przedstawić. - To był mój pierwszy występ w
telewizji. Kiedyś próbowałem wystąpić w "Drodze do gwiazd" w TVN, całkiem
nieźle to chyba wypadło, ale... nie zaprosili mnie. Pewnie nie mogli doczytać
mojego adresu w ankiecie. Tak niewyraźnie piszę...
Marcin śmieje się tak, że aż dziwne, że szyby z okien nie wypadają.
Kiedyś ktoś biega bez ubrania
Lubi wszystko, co jest miłe w dotyku i zawsze śpi w poprzek łóżka. Nigdy
nie wsiadłby do helikoptera, boi się szczurów, nie lubi nieprzyjemnych
zapachów i pieszych, którzy wyskakują na ulicę znienacka. Zawstydziłby się,
gdyby ktoś zaskoczył go w pokoju bez ubrania. Lubi biegać i jeździć na
rowerze. Nie robi jednak tego w Bydgoszczy, bo lepiej nie wychodzić z domu po
zmroku w dużym mieście. Bezpiecznie czuje się tylko w Grucznie.
Marcin Chudziński ma 20 lat, jest studentem drugiego roku edukacji
artystycznej na Akademii Bydgoskiej.
Wzrost i waga: 184 cm, 100 kg
Kolory: oczy brązowe, włosy czarne
Numer kołnierzyka i buta: 45
Znaki szczególne: niezmienny uśmiech od ucha do ucha
Zainteresowania: parapsychologia.
Ostatnio przeczytana książka: podręcznik do muzyki.
Co zrobić, żeby przed kamerami śpiewać
Najpierw był casting, parę tygodni temu. W niedzielę. Marcin nie jechał
daleko, bo od stancji do miejsca przesłuchań dzieliło go tylko kilka
przecznic. Bydgoska Łuczniczka, hala widowiskowo-sportowa - zaczynamy.
W pokoju prób - nerwowo. Kilkanaście osób, miejsca mało, a każdy chce
się rozśpiewać. Siostry Miękus z oddalonego o 400 kilometrów Augustowa - 22
letnia Marta, z zawodu ciastkarz, i 17-letnia Agata uczennica technikum
gastronomicznego są tak zdenerwowane, że nie pamiętają swojego adresu, który
muszą podać przed występami. Nie zapominają jednak, po co tu przyjechały: -
Chcemy śpiewać, chcemy być sławne. I tę sławę Marta wyjaśnia tak: - Ludzie
będą nas rozpoznawać na ulicy, będziemy dużo zarabiać. Jej kuzyn Leszek
potakuje: - Trzeba dziewczyny pokazać.
Marcin kilka dni później powie: - Twardo stąpam po ziemi. Żeby osiągnąć
sukces, trzeba świetnie śpiewać i mieć układy. A ja jestem tylko Marcin
Chudziński z Gruczna, ze zwyczajnego Gruczna. "

- zycze Marcinowi , aby spiewal wsrod gwiazd i to w najdalszych zakatkach
swiata.

radca



Temat: Gruczno ma swojego spiewaka
Gruczno ma swojego spiewaka
" " Ja jestem tylko Marcin Chudziński z Gruczna, ze zwyczajnego Gruczna.
Spacer wśród gwiazd

Z tego dnia pamiętać będzie aparat dentystyczny na zębach Kasi Stankiewicz i
szklankę piwa z wódką, którą dostał do wypicia na szczycie schodów oklejonych
gwiazdami.

Tego dnia poznał Wojciecha Manna i pierwszy raz w życiu pudrował nos.
Tego dnia los chciał, żeby zaśpiewał przed kamerami "Orła cień". Zanim jednak
zaśpiewał, miliony ludzi przed telewizorami usłyszało: - Jestem Marcin
Chudziński z Gruczna, obok którego leży Bydgoszcz. A później te same miliony
zobaczyły, jak Marcin śpiewa na zakończenie programu w duecie z Kasią
Stankiewicz .
- Jestem Marcin Chudziński. Kilka dni temu wygrałem jeden z
odcinków "Szansy na sukces". Przede mną finał - w Sali Kongresowej - teraz
tak właśnie może się nam przedstawić. - To był mój pierwszy występ w
telewizji. Kiedyś próbowałem wystąpić w "Drodze do gwiazd" w TVN, całkiem
nieźle to chyba wypadło, ale... nie zaprosili mnie. Pewnie nie mogli doczytać
mojego adresu w ankiecie. Tak niewyraźnie piszę...
Marcin śmieje się tak, że aż dziwne, że szyby z okien nie wypadają.
Kiedyś ktoś biega bez ubrania
Lubi wszystko, co jest miłe w dotyku i zawsze śpi w poprzek łóżka. Nigdy
nie wsiadłby do helikoptera, boi się szczurów, nie lubi nieprzyjemnych
zapachów i pieszych, którzy wyskakują na ulicę znienacka. Zawstydziłby się,
gdyby ktoś zaskoczył go w pokoju bez ubrania. Lubi biegać i jeździć na
rowerze. Nie robi jednak tego w Bydgoszczy, bo lepiej nie wychodzić z domu po
zmroku w dużym mieście. Bezpiecznie czuje się tylko w Grucznie.
Marcin Chudziński ma 20 lat, jest studentem drugiego roku edukacji
artystycznej na Akademii Bydgoskiej.
Wzrost i waga: 184 cm, 100 kg
Kolory: oczy brązowe, włosy czarne
Numer kołnierzyka i buta: 45
Znaki szczególne: niezmienny uśmiech od ucha do ucha
Zainteresowania: parapsychologia.
Ostatnio przeczytana książka: podręcznik do muzyki.
Co zrobić, żeby przed kamerami śpiewać
Najpierw był casting, parę tygodni temu. W niedzielę. Marcin nie jechał
daleko, bo od stancji do miejsca przesłuchań dzieliło go tylko kilka
przecznic. Bydgoska Łuczniczka, hala widowiskowo-sportowa - zaczynamy.
W pokoju prób - nerwowo. Kilkanaście osób, miejsca mało, a każdy chce
się rozśpiewać. Siostry Miękus z oddalonego o 400 kilometrów Augustowa - 22
letnia Marta, z zawodu ciastkarz, i 17-letnia Agata uczennica technikum
gastronomicznego są tak zdenerwowane, że nie pamiętają swojego adresu, który
muszą podać przed występami. Nie zapominają jednak, po co tu przyjechały: -
Chcemy śpiewać, chcemy być sławne. I tę sławę Marta wyjaśnia tak: - Ludzie
będą nas rozpoznawać na ulicy, będziemy dużo zarabiać. Jej kuzyn Leszek
potakuje: - Trzeba dziewczyny pokazać.
Marcin kilka dni później powie: - Twardo stąpam po ziemi. Żeby osiągnąć
sukces, trzeba świetnie śpiewać i mieć układy. A ja jestem tylko Marcin
Chudziński z Gruczna, ze zwyczajnego Gruczna. "

- byc moze przed zwyklym chlopakiem z Gruczna - kariera stoi otworem ?

radca
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl



  • Strona 2 z 2 • Znaleziono 83 wyników • 1, 2